Granat

afaratka

"jak ktoś mówi, że granatu nie zrobi bo szanuje mundur Smile" ja szamuje, a jakoś granaty musiałam robić. Podobno jest na to wyjście : " Granat w mundurze robi się na łokciach"

//Aidy - temat wydzielony z tego o nowych mundurach, bo się niezły bałagan zaczął robić.

Skiper

Aidy

Zapis o chuście w regulaminie można tłumaczyć właśnie przesadnym szacunkiem do munduru. Tzn. że ludzie nawet w potrzebie by nie zrobili z jakiejś części munduru użytku, bo to "świętość"...

A co do "granatów", zawsze śmieszy mnie to trochę , jeśli ktoś porównuje to do sytuacji prawdziwego zagrożenia - to raczej nie ma na celu uniknięcia zagrożenia jednak. Ale w pełni to rozumiem ;p Bardzo mi się podoba takie "tresowanie" ludzi, ponieważ w kryzysowej sytuacji można być pewnym swoich ludzi i wiedzieć, że będą wykonywać rozkazy nie zastanawiając się co i dlaczego.

Skiper

śmieszy Cię porównanie do sytuacji zagrożenia... Wink

a sam granat Cię nie śmieszy w takim razie? Jest to pozycja wzorowana na prawidłowym zachowaniu podczas gdy jest owe zagrożenie wybuchu granatu... W takim wypadku chyba logiczne, że głowa ma być przy ziemi...
Celem jest przede wszystkim zdyscyplinowanie, ale również są nim ćwiczenia próbne, nigdy nie wiesz w jakiej sytuacji się możesz znaleźć...

afaratka

żeby było jasne. Po pierwsze nie czuję się zagrożona, więc nie mam przed czym się chować. A po drugie jeśli zdarzyłoby sie tak, że musiałabym zrobić granat, aby zachować głowę to przecież nie patrzałabym czy mam na sobie mundur i czy go ubrudzę- tylko jak każdy normalny człowiek chowałabym się.

Czarek

Kwestia szacunku do munduru... a czy szacunek do przelozonego nie jest czasem bardziej uzasadniony? Bo wydaje mi sie, ze wazniejszy jest wlasnie szacunek do przelozonego, do czlowieka, poza tym jak mowi 7 pkt. PH. "Harcerz jest karny i posłuszny rodzicom oraz wszystkim swoim przełożonym". Moze ankieta: szacunek nalezy sie bardziej:
a) mundurowi
b) przelozonemu
?

Snajper

Skiper

Snajper jestem pod wrażeniem Wink

nie ująłbym tego tak ładnie
Myślę, że dwie poprzednie wypowiedzi w zupełności wystarczają i ja się oczywiście z nimi zgadzam. "Granat" to komenda i czy się chce czy nie wykonuje się ją bezzwłocznie i bez dyskusji.

Ew

afaratka

ja lubie robić granaty Smile

Skiper

to zgłoś drużynowemu/zastępowemu, myślę, że z pewnością wymyśli Ci inny rodzaj "nagrody" Wink

A co do braku kreatywności... To sądzę, że nie w tym rzecz Wink

, po pierwsze granat/padnij jest czymś szybkim do wykonania, po drugie ja uważam, że nie jest to nic strasznego tylko ludzie sobie w psychice tak ustawili... straszne to może tu być to, że widocznie w jakiejś sytuacji postępujemy niesłusznie i dlatego pada ta komenda... (wyjątkiem są cele ćwiczebne) Smile

Ew

No niby tak. Ale mozna sie czasem wysilic i urozmaicic np. przysiadami, albo bieganiem, albo czyms ciekawym. Chodzi mi glownie o to, ze granaty sa naduzywane. Nie mowie juz nawet o tym, ze robienie ich komus sprawia niektorym straszna radoche, no ale niewazne... Very Happy

(zwroccie czasem uwage na ten pelen satysfakcji wyszczerz osoby wydajacej komende Very Happy

)
Jakos czarno widze to "zglaszanie". "Przepraszam bardzo, ale czy moge poprosic o inny zestaw kar, bo ten mi sie nie podoba...?" xD

Aidy

Jakby mi ktoś powiedział, że kary które są wobec niego stosowane są uciążliwe dla niego, to tym bardziej bym przy niech został, albo wymyślił coś gorszego - w końcu kara ma być karą, a nie ma się jej dostosowywać do preferencji osoby karanej Razz

Pakuła

Nie mogę pojąć, skąd w harcerstwie wzięła się wogóle ta (jak sami to nazywacie) komenda ,,granat,,. Podejrzewam, że ktoś, gdzieś i kiedyś, usłyszał od starszego brata będacego w wojsku, o wykonywaniu takich ostrzeżeń a nie komend i wcielił to w życie harcerskie. Może nawet wykorzystywał to w celu zabawy, lecz niektórzy błędnie odczytali to za rodzaj kary, którą teraz chętnie stosują.
,,GRANAT,, to ostrzeżenie wydawane przez każdego żołnierza (nie tylko przez przełożonego), który zauważył zagrożenie i jest w stanie ostrzec przed tym zagrożeniem innych żołnierzy. To ostrzeżenie przed możliwym w skutkach niebezpieczeństwem od: ostrzału z broni maszynowej, granatów, min, moździerzy, przeciwpancernym i przeciwlotniczym. I nie ma to na celu padnięcia na płask w błoto czy jeszcze w inne tam g..., ale znalezienie sobie w jak najszybszym czasie schronienia, które ochroni nas przed wybuchem i jego skutkami. Każdy w sekundzie ma znaleźć sobie zasłonę w postaci drzewa, pagórka, rowu itp. Ta komenda stosowana jest tylko i wylącznie na zajęciach terenowych taktyczno-poligonowych.
Stosowanie tej ,,kary,, w harcerstwie jak widać jest bardzo lubiane lecz moim zdaniem bezcelowe. Co to za kara i czemu ma służyć?
Jeśli chcecie kogoś wypłaszczyć u swoich stóp, to wydajcie mu komendę PADNIJ, a wtedy padnie tak jak stał w błoto, wodę, piach czy jeszcze takie tam inne. Natomiast krzycząc GRANAT oczekujcie na to, że każdy osłoni się przed jego rażeniem tak, że ani jego zdrowie, ani mundur nie będą zagrożone i narażone na ubrudzenie a co gorsza na zniszczenie.
W moim życiu harcerskim też spotkałem sie z taką komendą a jakże.
W połowie lat 80-tych ubiegłego wieku, na obozie wędrownym po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, cała ówczesna 105-tka, bawiła się w ten sposób, aby zapomnieć o trudach wędrówki. Drużynowy (Romek K.) lub ktoś z szyku, krzyczał ,,granat,, a my jak zające kryliśmy się gdzie popadnie. Jak ktoś źle się schował, to automatycznie stawał sie ochotnikiem do dźwigania prowiantu lub przygotowania posiłku na kolację dla obozu. Wtedy widziałem w tej ,,komendzie,, coś wychowawczego, a dziś? Próżno szukać superlatyw w jej stosowaniu o czym sami piszecie powyżej. Pozdrawiam.
CZUWAJ !!!

Skiper

Zgodzę się z Pakułą, jeszcze niektórzy może znają taką prostacką zabawę "Lotnik z prawej/lewej" - uciekamy pod lotnika czyli jak z prawej to biegniemy na prawo i chowamy si, żeby nas nie zobaczył i dodatkowo dokładane "Granat z prawej/lewej" - w tym wypadku odskakujemy od granatu, tak, żeby się uchronić przed nim, ale w momencie gdy tylko odejdziemy to nie będziemy szukać nie wiadomo jakich schronień tylko rzucamy się na ziemi, aby jak najlepiej przylegać do niej i ochraniamy głowę przed odłamkami, stąd również po wydaniu rozkazu (polecenie bezwarunkowego wykonania bądź zaniechania określonej czynności bądź innego zachowania wydane przez osobę dysponującą władzą nad osobą, której wydano polecenie). Podwładni padają na ziemię w celu ochrony przed odłamkami, ja rozumiem, że dla niektórych to dziwne i że padnij byłoby może lepszą formą... Ale ja za bardzo nie widzę, co tak naprawdę Wam przeszkadza w tym "Granat" - skoro cel jest osiągnięty... a chyba we wszystkim co robimy zależy nam na tym aby to cel osiągnąć, a sposób mniej ważny (choć na pewno ważny)

Cromal

,,Komenda Granat" moze byc jescze kojarzona z fala w wojsku czyli znecania sie starego wojska nad młodymi w ZHP jest to przelozony czyli ten na ktorym polega sie jak na Zawiszy ,,WYCHOWAWCA "

Czarek

Nie wydaje mi sie, ze "granat" jest przejawem fali, agresji, znecania sie nad podwladnymi. Dla mnie, i podejrzewam ze nie tylko dla mnie, jest to pewna forma kary, tak samo jak "padnij" czy alarm plecakowy. Dzieki "granatowi" (bo jednak on jest uzywany najczesciej) druzyna uczy sie posluszenstwa, bo jednak nie nalezy on do przyjemnych (a jesli nalezy, to trzeba zmienic forme kary Wink

), i aby takich nieprzyjemnosci uniknac podwladni beda sie bardziej starac, nie spozniac na zbiorke, nie rozmawiac w szyku, wykonywac polecenia (choc osobiscie wole poslugiwac sie prosbami).
Jednak gdy przelozony naduzywa wladzy, powinien byc jak najszybciej poinformowany o tym ze robi zle, i powinien naprawic swoje zachowanie. Od tego mamy madrych opiekunow, druzynowych, przybocznych i innych funkcyjnych w druzynie, na ktorych mysle ze jednak mozna polegac jak na Zawiszy Wink

froggina

ważne, żeby rozróżniać stosowanie "granatu" jako kary, a "zabawy" dla przełożonego... bo jest to nieprzyjemna forma uczenia posłuszeństwa, ale skuteczna. Jednak kiedy ktoś jej nadużywa, bo chce się "pobawić", niczemu to nie służy, a i daje zły przykład... pomijając nawet, że jest to po prostu nieharcerskie Wink

Ew

No coz, czasem "zabawa" w granaty i lotnika jest stosowana jako forma spedzenia czasu, gdy np. trzeba cos robic na biwaku, a nie ma zaplanowanych zajec (znam pare takich przypadkow, ale niuee, ja sie nie czepiam Wink

). To tez nie jest moim zdaniem najlepsze, bo jezeli juz uznajemy to za kare, to czemu caly biwak jest karany za nic?

Skiper

Zabawa w lotnika i granaty to nie forma kary, tylko ćwiczenia Smile

szybkości, znajdowania jak najlepszego schronienia w króciutkim czasie oraz formowanie szyku w marszu również jak najszybciej Smile

Aidy

Skiper

Ja swego czasu lubiłem tą zabawę, pamiętajmy o tym, że młodzi inaczej odbierają pewne sprawy... A jak niektórzy mają zbyt bierny tryb życia (mało aktywny ruchowo), to myślę, że jest to bardzo dobra forma, która tylko pozytywnie może wpłynąć na ich organizm Smile

dziura

Czarek

No, Aidy, ta tzw. "zabawa" w granaty i lotnika u nas nie jest stosowana jako forma kary (nie mowie o samym 'granat', tylko o przykladowo 'granat z lewej'). I wydaje mi sie, ze ma to swoj sens edukacyjny, o czym juz wspominal Maciek. Idzie kolumna zlozona z czlonkow druzyny, pada haslo, a oni musza szybko myslec, czy jak jest 'lotnik z prawej' to czy trzeba uciekac przed nim, czy biec pod niego, czy jak 'granat z lewej' to trzeba robic tak jak w przypadku lotnika, czy uciekac od granatu. Sprawdzamy szybkosc reagowania, dokladnosc ewentualnego chowania sie przed lotnikiem, szybkosc powrotu do szyku.
I tak jak pisalem, jesli przelozony zaczyna traktowac to jako forme rozrywki dla siebie lub po prostu naduzywa wladzy, powinna miec jak najszybsza reakcja na jego zle zachowanie.

Skiper